Nie. Nie. Nie.
Dziewczyna jeszcze bardziej skuliła się na podłodze. List pisany do narzeczonego wypadł jej z ręki. Łzy spływające jej po twarzy zamazały kilka drobnych literek. Wstała i chwiejnym krokiem podeszła do lustra. Zobaczyła w nim swoje odbicie. Sukienka była poszarpana, w kilku miejscach było widać strzępy, zaś czerwone oczy i łzy nieustannie kapiące z twarzy wskazywały na to, że musiała płakać bardzo długo. Nagle zobaczyła twarz Rivena, wydawało się, że nachylił się nad nią i wyszeptał kilka miłych słów. Tych słów, od których zaczął się ich romans. Tych słów, które zaczęły powoli ją wykańczać. Tych słów, przez które chciała zerwać ze swoją prawdziwą miłością, jak dotąd myślała.
Przestań o nim myśleć...
Odwróciła się, jednak nikt za nią nie stał. Znów pomyślała o narzeczonym, którego chciała zostawić. Wiedziała, że gdyby ktoś dowiedział się o jej romansie z chłopakiem Musy, od razu by ją wytępił. Tak, wiedziała o tym aż za dobrze. Na początku Riven był tylko odskocznią od jej idealnego związku. Teraz nie mogła przestać o nim myśleć. Miała wrażenie, że stał się jej obsesją. Obsesją, która ją niszczyła. Tyle razy obiecywała sobie, że to zakończy, ale kiedy tylko znów go widziała, odsuwała od siebie ten zamiar. Dla niego była gotowa skoczyć w ogień. Była gotowa wyrzec się rodziny, pragnień, nawet siebie.
...bo to kompletnie bez sensu.
O tym też wiedziała. Spodziewała się, że Riven nie będzie gotów rozstać się z Musą dla niej. Musa miała przyjaciółki, ojca, była inteligentna i miała wiele talentów, a ona... ona była nikim. Zwykłą szmatą, która gotowa była rzucić narzeczonego i na stałe związać się z chłopakiem, dla którego zawsze będzie "tą drugą".
Beznadziejna sprawa.
Wyjrzała przez okno. Właśnie szedł w stronę jej mieszkania. Znowu do niej przyjdzie, zaczną się namiętne wyznania i zdrady poglądów. Skuliła się na łóżku, odwracając głowę. To co robiła było bez znaczenia. Wiedziała, że on nie zerwie ze swoją dziewczyną. Wiedziała, że ją traktuje jak zabawkę, którą porzuci i nikt się o tym nie dowie. Musa dużo dla niego znaczyła, a ona nie wiedziała, czy kiedykolwiek o niej pomyślał jako o kobiecie. Tak naprawdę była zagubionym dzieckiem, które nie wiedziało, czego chce.
Idź spać.
Wpuściła go. Nie była w stanie się jemu oprzeć. Nawet nie rozmawiali, tylko od progu zaczęli się całować, szybko przenosząc się na łóżku. Czuła, że tym razem było to co innego niż kiedyś. Szybko odepchnęła go, kiedy całując ją zsuwał się coraz niżej. Zaskoczony wstał z łóżka i usiadł na krześle, opierając łokcie o kolana. Przyglądał się jej. Pojedyncza łza spłynęła po jej twarzy. Miał się nigdy nie dowiedzieć, co pisała w liście. Jednak stało się inaczej - zasnęła. Riven wyciągnął jej list z dłoni. Zaskoczył się nim, mógł go nigdy nie przeczytać. Dowiedział się, jakie uczucia żywiła do niego. Ostatnie zdanie zapadło mu w pamięci.
Kiedyś Cię kochałam, Helia...
________________________________
Moja pierwsza miniaturka, zachęcona postanowiłam ją dodać.
Mam nadzieję, że nie jest źle jak na pierwszy raz. ^^
...aż się wzruszyłam... :'(
OdpowiedzUsuńJak ja dawno nie czytałam nic o winxowej tematyce…
OdpowiedzUsuńMasz ode mnie wielkiego plusa za parę Flora-Riven, drugiego plusa daję za motyw kochanki. Ogólnie naprawdę lubię twój styl pisania i to opowiadanie wyszło ci naprawdę dobrze, na poziomie. Masz potencjał i mam nadzieję, że go wykorzystasz.
Jest krótkie, ale nie powinnam się tego czepiać skoro to miniaturka. Dałoby się to jednak bardziej rozwinąć i więcej wycisnąć z tego pomysłu.
Wierzę w ciebie~ Weny