Hej. W dalszym ciągu nie mam weny, ale udało mi się coś wyskrobać. Miłego czytania. Mam nadzieję, że skomentujecie. ~*~ - Kim jesteś? - królowa zastukała białym tipsem w tron. - Jestem Kiara, zgubiłam się. - powiedziała nieśmiało dziewczyna. - I czego ty chcesz ode mnie?! - wrzasnęła królowa, aż Kiara skuliła się ze strachu. - Chciałam zapytać o... nocleg... ale może lepiej już pójdę... - odparła niepewnie dziewczyna. Królowa spojrzała na nią groźnie. Nie tego się spodziewała. Nie chciała przyjąć jakiejś niepewnej dziewczyny, która nie może stać się zła. Cicha, szara myszka. Popatrzyła na Kiarę z pogardą. Nie przyjmie jej, to pewne. - Do widzenia. - powiedziała pewnym siebie, a zarazem zimnym tonem. Kiara kuliła się w sobie, nie mogła tego znieść. - Do widzenia, proszę pani. - odparła cicho i skierowała się do wyjścia. A w Princesie jakby coś drgnęło. Jakby malutka kropelka ciepłej wody spadła na jej lodowate serce. - Eternity. - rozkazała. - Przygotuj...