Jak pisałam, test się zbliża. I częściowo się go boję. Z drugiej strony - zaliczę i już po wszystkim. Noo... Ale nie chcę nikogo zawieść, zwłaszcza nauczycieli (wspominałam, że jestem bardzo dobrą uczennicą?)... Zresztą, i tak większość czasu słucham muzyki i chatuję. A i tak większość rzeczy umiem, nie powinno być problemu.
Hm. Piszę o przygnębieniach. Tak. Każdy ma swoje, prawda? Ja właśnie też.
Myślę, że moim głównym przygnębieniem jest to, ze mam coraz mniej czasu na chat. Na pewno Wam się wydaje że nie, przecież jestem normalnie jakieś 2 godziny... Tyle że moja obawa jest taka, że w gimnazjum już nawet nie będę mogła myśleć o chacie... Chociaż... nie idę do tego najlepszego w mieście. Nnnie. Nie to, że tam jest masakrycznie dużo nauki. Tylko... że tam są osoby, których nigdy więcej nie chcę spotkać. I to gimnazjum wyrabia sobie złą opinię.
Idę do gimnazjum za murem najlepszego. Przyjazna atmosfera, mili nauczyciele... No i znam tam część osób. I to nie jest daleko.
O gimnazjum się rozpisałam, a mam opisać co się działo dzisiaj xD
Yyy... No nic ciekawego. Miał być dzisiaj ten konkurs z polskiego. No i był. Dotarłam niemal spóźniona do szkoły. Ja i dziewczyny w równoległej klasy miałyśmy iść z panią pedagog. Tzn. jechać. Przez 10 minut nie mogłyśmy wyjechać z dziedzińca. Drogę tarasował ogromny pojazd, chyba koparka. Ale się udało. I jedziemy, i dojeżdżamy. Test był dość trudny, trwał godzinę. Pół godziny czekałam w sali. Nwm, czy się opłacało. W końcu wróciłam na lekcje.
Na godz. wychowawczej mieliśmy prezentację gimnazjum, za którym nie przepadam. Z wielu względów. Ale było nawet fajnie. Piszę szczerze.
I potem powrót do domu, i włączenie chata :)
Odpowiedź na Wasze pytania: mowa pożegnalna w piątek :3 Ana.
Hm. Piszę o przygnębieniach. Tak. Każdy ma swoje, prawda? Ja właśnie też.
Myślę, że moim głównym przygnębieniem jest to, ze mam coraz mniej czasu na chat. Na pewno Wam się wydaje że nie, przecież jestem normalnie jakieś 2 godziny... Tyle że moja obawa jest taka, że w gimnazjum już nawet nie będę mogła myśleć o chacie... Chociaż... nie idę do tego najlepszego w mieście. Nnnie. Nie to, że tam jest masakrycznie dużo nauki. Tylko... że tam są osoby, których nigdy więcej nie chcę spotkać. I to gimnazjum wyrabia sobie złą opinię.
Idę do gimnazjum za murem najlepszego. Przyjazna atmosfera, mili nauczyciele... No i znam tam część osób. I to nie jest daleko.
O gimnazjum się rozpisałam, a mam opisać co się działo dzisiaj xD
Yyy... No nic ciekawego. Miał być dzisiaj ten konkurs z polskiego. No i był. Dotarłam niemal spóźniona do szkoły. Ja i dziewczyny w równoległej klasy miałyśmy iść z panią pedagog. Tzn. jechać. Przez 10 minut nie mogłyśmy wyjechać z dziedzińca. Drogę tarasował ogromny pojazd, chyba koparka. Ale się udało. I jedziemy, i dojeżdżamy. Test był dość trudny, trwał godzinę. Pół godziny czekałam w sali. Nwm, czy się opłacało. W końcu wróciłam na lekcje.
Na godz. wychowawczej mieliśmy prezentację gimnazjum, za którym nie przepadam. Z wielu względów. Ale było nawet fajnie. Piszę szczerze.
I potem powrót do domu, i włączenie chata :)
Odpowiedź na Wasze pytania: mowa pożegnalna w piątek :3 Ana.
Komentarze
Prześlij komentarz