Ostatnio pisałam, że mnie nie będzie. No tak. Jednak wróciłam wcześniej. A to dzięki mojemu bratu. Opowiem.
***
Mój braciszek powiedział mi, że przeszedł mi bitwę. 'Bitwę?' - pomyślałam. Ale chodziło jemu o grę Auta 2. Chciałam sobie pograć i wyrwałam mu PSP. A on chciał mi je odebrać. Bezskutecznie, ponieważ jestem wysoka. No to on, że... skasuje mi wszystkie znaczki. Opanowana poszłam do rodziców i wyjaśniłam całą sprawę. Chciałam szybko wracać do pokoju, by skończyć czytanie książki. Rodzice powiedzieli, że ma mi nie dawać. Ale ja za to będę miała jutro [czyli dzisiaj] neta! Oddałam bratu PSP i zwiałam do pokoju z radości.Ale poszłam obejrzeć TV i gdy wróciłam, na moim biurku leżał ten nieszczęsny PSP. Zwróciłam go rodzicom, zajrzałam do brata i powiedziałam mu wesoło: 'PSP przejęli rodzice. Już go nie masz.'.
***
Wczoraj gadałam z Z., gdy wracałyśmy ze szkoły. Tematem głównym były nasze koleżanki P. i S.
- Kiedyś przyjaźniłam się z S., a Ty z P. I było dobrze. Ale zaprzyjaźniły się i zostałam na lodzie - zastanawiałam się.
- Ale gdyby nie to, nie zaprzyjaźniłabyś się ze mną? - spytała Z. - Przecież zawsze musi być jakaś druga strona medalu.
- Wiem! - wpadło mi do głowy. - Nie zaprzyjaźniłabym się z Tobą, przyszłybyśmy na Halloween, więc nigdy nie weszłabym na MagicWitch, nie poznałabym tylu wspaniałych ludzi i nudziłabym się całe dnie. - uśmiechnęłam się.
- No dobra. Pa, - odparła Z. Ruszyłam w swoją stronę i logicznie rozmyślałam. Rzeczywiście...
- Wiem! - wpadło mi do głowy. - Nie zaprzyjaźniłabym się z Tobą, przyszłybyśmy na Halloween, więc nigdy nie weszłabym na MagicWitch, nie poznałabym tylu wspaniałych ludzi i nudziłabym się całe dnie. - uśmiechnęłam się.
- No dobra. Pa, - odparła Z. Ruszyłam w swoją stronę i logicznie rozmyślałam. Rzeczywiście...
***
^Moje przemyślenia^
Czasem sama myślę, dlaczego pewne rzeczy mnie uszczęśliwiają i podnoszą na duchu. Np. dlaczego jestem szczęśliwa, gdy mama kupi moje ulubione chrupki? Albo gdy ktoś zrobi durną minę? Takich rzeczy nie da się pojąć.
***
Dziś mieliśmy efektywne uczenie się. Mimo moich obaw było bardzo fajnie. Gdy zapisywaliśmy jakiś szyfr [np. 1 - świeca, 2 - łabędź itd.], mieliśmy go zapisać na tablicy. Tzn. jakąś ważną dla nas datę lub numer telefonu. I w końcu poszedł 'filozof'. Zapisał swoją datę urodzenia. Mimo że nie znałam jej wcześniej, odgadłam bez trudu. Obraził się na mnie. Nic nie poradzę na to, że czasem po prostu zaskakuję logiką.
***
Kończę. Jeśli macie do mnie jakieś pytanie, napiszcie w komentarzu. Linn.
Komentarze
Prześlij komentarz