Przejdź do głównej zawartości

#o13. Powrót ;)

Tak, powracam do starego bloga. Do tego pierwszego. Dlaczego? Muszę się gdzieś wyżalić, a nie zawsze jest czas i miejsce na pisanie w pamiętniku.

***

Mam na imię ----. Tak, może nie ma takiego polskiego imienia, co? Ale to skrót od mojego prawdziwego, którego nie lubię. Takie oklepane i w ogóle.

***

Nie wiem, czy wyjdzie mi długa notka. Jakaś wyjdzie, prawda?

***

(znowu wygasła sygnatura)
(c) Sayuri

***

Hmm, pewnie wszyscy się zastanawiają, dlaczego wróciłam akurat do tego bloga, z którym wiąże się tyle wspomnień, tych dobrych i, niestety, tych złych. Ja też nie umiem wyjaśnić, ponieważ takie osoby jak witchfan źle mi się kojarzą. Bardzo źle. Zresztą, co tu pisać? O tym blogu kiedyś wiedziało za dużo osób. Mówiłam go wszystkim i praktycznie wszyscy o nim wiedzieli. A teraz tak nie chcę. Niech się dzieje co chce, i tak adresu nie wydam takim... no... niesprzymierzonym osobom...? W tym znaczeniu, że nie osobom z realu. Niee.

***

Nie wiem, co robić. Same nudy. Następnym razem muszę coś fajnego załatwić, by notka była dłuższa.

***

O! Mogę opisać Dzień Dziecka!
Wstałam rano, tak normalnie jak każdej niedzieli. Od razu poszłam do mamy spytać się o żelki (;P), które obiecała mi mama. Czekam, czekam, czekam, czekam. W końcu mam te żelki. Otworzyłam paczkę i jem, jem. Wsunęłam pół paczuszki (paczuszka - 200 g), a czułam, jakbym zjadła całą. Dobrze, że całej nie zjadłam, rozbolałby mnie brzuch. I to było moje śniadanie :PPPP. Włączyłam Internet, chwilę pogadałam i wyłączyłam, bo miałam iść na plac na ten Dzień Dziecka. Zjadłam watę cukrową, lody, cukierki, później kukurydzę... Nie wiem, jak to wszystko w siebie wcisnęłam. W domy popcorn. Pewnie przytyję :///.
Włączyłam znów Internet i tak się zapisałam, że zapomniałam o żelkach. Mam mówiła, że to dobrze, ale czy ja wiem? Może to dobrze ;).

***

Muszę kończyć. Pa ;*.

PS Wiecie, że dziś jest Dzień Mleka?

_
01.2017: Szkoda, że leciałam z takim hejtem na Kubę, bo - nie oszukujmy się - nikt z nas w internecie nie zachowuje się do końca w porządku. Fakt, to, co zrobił, było nieuczciwe, ale ta cała nagonka była niepotrzebna.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

List

Nie. Nie. Nie. Dziewczyna jeszcze bardziej skuliła się na podłodze. List pisany do narzeczonego wypadł jej z ręki. Łzy spływające jej po twarzy zamazały kilka drobnych literek. Wstała i chwiejnym krokiem podeszła do lustra. Zobaczyła w nim swoje odbicie. Sukienka była poszarpana, w kilku miejscach było widać strzępy, zaś czerwone oczy i łzy nieustannie kapiące z twarzy wskazywały na to, że musiała płakać bardzo długo. Nagle zobaczyła twarz Rivena, wydawało się, że nachylił się nad nią i wyszeptał kilka miłych słów. Tych słów, od których zaczął się ich romans. Tych słów, które zaczęły powoli ją wykańczać. Tych słów, przez które chciała zerwać ze swoją prawdziwą miłością, jak dotąd myślała. Przestań o nim myśleć... Odwróciła się, jednak nikt za nią nie stał. Znów pomyślała o narzeczonym, którego chciała zostawić. Wiedziała, że gdyby ktoś dowiedział się o jej romansie z chłopakiem Musy, od razu by ją wytępił. Tak, wiedziała o tym aż za dobrze. Na początku Riven był ty...

#1

Czarodziejka Słońca i Księżyca powoli zaczęła się przebudzać. Kiedy już podniosła się i usiadła na łóżku spojrzała w okno. Pogoda wskazywała na to, że dzisiaj będzie nieprzyjemnie. Można było powiedzieć, że zanosiło się na burzę. Westchnęła. Źle znosiła tę pogodę jako księżniczka Solarii przyzwyczajona do upałów. Zaczęła przypominać sobie sen, w którym nawiedziła ją tajemnicza postać. Nie miała pojęcia, kto to może być - być może wróżka, a może jasnowidz. "Szczęście okaże się domkiem z kart, a w Twoim sercu wypali się ostatnia iskierka nadziei". OSTATNIA. ISKIERKA. NADZIEI. Czarodziejce zachciało się śmiać, w końcu miała wręcz idealne życie. Rodzice, którzy znów postanowili się ze sobą zejść, przystojnego i kochającego chłopaka oraz wspaniałe przyjaciółki. "To był jedynie zły sen, o którym powinnam zapomnieć", uznała i sięgnęła po swój notes, w którym zapisała sobie przemyślenia, tak jak to zawsze robiła. Ot tak, gdyby nagle tego wszystkiego zapom...

#o56. "I don't want a lot for Christmas..."

"...There's just one thing I need: I don't care about the presents underneath the Christmas tree. I just want you for my own more than you could ever know. Make my wish come true - all I want for Christmas is you!" Notka poświęcona osobom, które regularnie czytają mojego bloga lub weszli na niego jeden jedyny raz. Życzę Wam dobrych, spokojnych świąt (w końcu jeszcze są święta xd), miłego kolędowania. Zdrowia, szczęścia, pomyślności. Dobrych ocen, znalezienia swojego miejsca na świecie i spełnienia marzeń. Wiem, że trochę krótko i skromnie napisałam, ale to od serca.