Przejdź do głównej zawartości

#o27. Koniec, a może początek...?

27 czerwca była bardzo ważna data. Zakończyłam naukę w szkole podstawowej. Po akademii nasza wychowawczyni płakała, już wtedy czułam, że ja także nie utrzymam łez - kilka minut później płakałam. Z dziewczynami umawiałyśmy się na kilka spotkań w tym tygodniu, ale nic nie wypaliło. Płonne nadzieje, zwłaszcza, że ja, idiotka, stawiałam się na każdym. Wprawdzie wczoraj oprócz mnie stawiło się pięć dziewczyn, ale to nie było to. Szkoda, myślałam, że jeszcze ktoś się zjawi.

***




Ostatnio zaczęłam pisać opowiadanie. Proszę, oceńcie, czy jest dobre i co należałoby zmienić.


Rozdział 1. Lili.
Lili niepewnie weszła do gimnazjum. Obawiała się, jak zostanie przyjęta po wakacjach - i na dodatek w gimnazjum, w I klasie. Była śliczna, a dodatkowo lekka opalenizna dodała jej uroku.
 - Cześć! - powiedziała do stojących przed klasą kolegów, mimo że nie znała ani jednego z nich.
 - Cześć, to ty jesteś ta nowa. - odezwał się jeden z przystojniejszych, zajęty grą. Lili zarumieniła się.
 - Tak, mówią mi Lili. - pisnęła dziewczyna. Chłopak uśmiechnął się do niej. Może w tej szkole nie będzie tak źle? - pomyślała z nadzieją dziewczyna.
~~~
 - Dzieci, siadajcie do ławek. - rozkazała wychowawczyni. Lili skrzywiła się, nie znosiła określenia "dziecko". Może przyzwyczaję się, tu przecież jest tak przytulnie. - odezwała się myśl w jej głowie. Nauczycielka przedstawiła się i później powiedziała: - Jesteście w I klasie gimnazjum, więc może mi się przedstawicie?
Wszyscy uczniowie kolejno przedstawili się i mówili coś o sobie. Doszło do Lili.
 - Jestem Lili, mam 12 lat - 13 kończę w lutym. - dziewczyna urwała, widząc pogardliwe spojrzenia swoich koleżanek. No tak, niby przytulna atmosfera, a każdy o rok młodszy był traktowany jako kujon!
 - Lili? - zdziwiła się pani Nowacka. - To zapewne jakaś ksywka?
 - Tak, pochodzi od mojego imienia "Lila". - odparła. - Interesuję się psychologią, tańcem i samochodami.
Dziewczyny parsknęły śmiechem. Ślicznotka i samochody?! Wśród brudnych narzędzi?! To było bardzo śmieszne.
Zaś chłopakom Lili zaimponowała. Nie wymieniła słowa "moda", a zrobiły to pozostałe dziewczyny! Przynajmniej nie jest taka pusta, jak myśleli.
Pani Nowacka spojrzała na chłopaków grających na telefonach. Bardzo ją tym zdenerwowali, ale ustąpiła od wymierzenia kary. Częściowo.
 - Adam! - rozkazała. - Przesiądź się do Lili.
Nastolatka była zaskoczona, gdy Adam usiadł obok niej. Był to chłopak, który przed klasą się do niej uśmiechnął. Od razu odsunął od niej ławkę.
 - Przez ciebie nie mogę grać - syknął, jęcząc. Była tak wytrącona z równowagi, że nie zamierzała się kłócić - także odsunęła ławkę.
~~~
Wkrótce akademia z okazji rozpoczęcie roku dobiegła końca. Wszyscy wracali do domów lub szli na jakieś spotkania. Grupka nastolatków podeszła do Lili.
 - Cześć, jestem Ania. - dziewczyna wyciągnęła rękę.
 - Hej. O co chodzi..?
 - Może chciałabyś być w naszej paczce?
 - Morze jest szerokie i głębokie - westchnęła Lili. - Okay, a co muszę robić?
Wszyscy byli zaskoczeni pytaniem zadanym przez nową koleżankę.
 - Po prostu się z nami przyjaźnić. - z uśmiechem odparła Ania. Grupka rozeszła się, a Lili skierowała się do swojego domu.
 - Lili, zaczekaj! - krzyknął Michał, chłopak, którego znała z widzenia z biblioteki. - Odprowadzę cię.

***

Zanudziłam Was, wiem. Dobranoc, do jutra ^^.

Komentarze

  1. Wcale, że nie znudziłaś. Bardzo fajna notka i opowiadanie! :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

List

Nie. Nie. Nie. Dziewczyna jeszcze bardziej skuliła się na podłodze. List pisany do narzeczonego wypadł jej z ręki. Łzy spływające jej po twarzy zamazały kilka drobnych literek. Wstała i chwiejnym krokiem podeszła do lustra. Zobaczyła w nim swoje odbicie. Sukienka była poszarpana, w kilku miejscach było widać strzępy, zaś czerwone oczy i łzy nieustannie kapiące z twarzy wskazywały na to, że musiała płakać bardzo długo. Nagle zobaczyła twarz Rivena, wydawało się, że nachylił się nad nią i wyszeptał kilka miłych słów. Tych słów, od których zaczął się ich romans. Tych słów, które zaczęły powoli ją wykańczać. Tych słów, przez które chciała zerwać ze swoją prawdziwą miłością, jak dotąd myślała. Przestań o nim myśleć... Odwróciła się, jednak nikt za nią nie stał. Znów pomyślała o narzeczonym, którego chciała zostawić. Wiedziała, że gdyby ktoś dowiedział się o jej romansie z chłopakiem Musy, od razu by ją wytępił. Tak, wiedziała o tym aż za dobrze. Na początku Riven był ty...

#1

Czarodziejka Słońca i Księżyca powoli zaczęła się przebudzać. Kiedy już podniosła się i usiadła na łóżku spojrzała w okno. Pogoda wskazywała na to, że dzisiaj będzie nieprzyjemnie. Można było powiedzieć, że zanosiło się na burzę. Westchnęła. Źle znosiła tę pogodę jako księżniczka Solarii przyzwyczajona do upałów. Zaczęła przypominać sobie sen, w którym nawiedziła ją tajemnicza postać. Nie miała pojęcia, kto to może być - być może wróżka, a może jasnowidz. "Szczęście okaże się domkiem z kart, a w Twoim sercu wypali się ostatnia iskierka nadziei". OSTATNIA. ISKIERKA. NADZIEI. Czarodziejce zachciało się śmiać, w końcu miała wręcz idealne życie. Rodzice, którzy znów postanowili się ze sobą zejść, przystojnego i kochającego chłopaka oraz wspaniałe przyjaciółki. "To był jedynie zły sen, o którym powinnam zapomnieć", uznała i sięgnęła po swój notes, w którym zapisała sobie przemyślenia, tak jak to zawsze robiła. Ot tak, gdyby nagle tego wszystkiego zapom...

#o56. "I don't want a lot for Christmas..."

"...There's just one thing I need: I don't care about the presents underneath the Christmas tree. I just want you for my own more than you could ever know. Make my wish come true - all I want for Christmas is you!" Notka poświęcona osobom, które regularnie czytają mojego bloga lub weszli na niego jeden jedyny raz. Życzę Wam dobrych, spokojnych świąt (w końcu jeszcze są święta xd), miłego kolędowania. Zdrowia, szczęścia, pomyślności. Dobrych ocen, znalezienia swojego miejsca na świecie i spełnienia marzeń. Wiem, że trochę krótko i skromnie napisałam, ale to od serca.