Cześć, dzisiaj trzeci rozdział opowiadania! Zapraszam do czytania ^^.
*****
Rozdział 3.
Musie śniło się, że Stella
krzyczała do niej: „Brandon mnie zdradził! Rozumiesz?! Dlaczego
nic mi nie powiedziałyście?! Dlaczego...?!”. Zlana potem
czarodziejka obudziła się. Pozostałe Winx siedziały na swoich
łóżkach, wpatrując się bezmyślnie w sufit. Mogłaby przysiąc,
że myślały właśnie o Stelli. Nie pomyliła się.
- Co jest, dziewczyny?
- Stelli nie ma.
- Spokojnie, zaraz wróci.
Intensywnie myślały nad Stellą, bały
się o nią. Czarodziejka mogła okazać się bardzo niepoważna i
pomimo słabego samopoczucia pójść sobie „pobiegać”. Czas
mijał bardzo wolno, minuty coraz bardziej się dłużyły. Minął
kwadrans, ale księżniczki wciąż nie było. Były bardzo
zmartwione, chociaż nastolatka była od nich o rok starsza.
W końcu zasnęły.
~
Stella poszła na spacer wokół Alfei.
Płakała. Właśnie straciła przyjaźń, miłość i osobę, którą
kochała. I... co? Ale przecież to nie przez nią! To wina Brandona
i Bloom! „Ale... może oni pasują do siebie... i może ja nigdy do
niego nie pasowałam? Ale nadal go kocham... Nie, muszę się
odkochać! Nie mogę kochać chłopaka, który mnie zdradził z
najlepszą kumpelą! To przecież jest chore!” - myślała
zrozpaczona. Nie wiedziała, co zrobić. Musiała się komuś
wyżalić.
Winx się z miejsca na to nie nadają.
Zaczną jej współczuć.
Czarodziejka pomyślała o Blair, która
na Solarii była jej najlepszą przyjaciółką. Wprawdzie
utrzymywały ze sobą kontakt, ale to nie było to samo co kiedyś,
kiedy biegały po centrach handlowych, chodziły do najróżniejszych
kawiarni i lodziarni, bawiły się w chowanego w zamku i plotkowały
o magicznej elicie Magixu. To były czasy. Ale teraz, gdy były tak
daleko od siebie, Blair mogła o wszystkim powiedzieć jej rodzicom.
Nie. Mają własne problemy, a Stella nie chciała dokładać im
zmartwień.
Po prostu wróciła do pokoju,
całkowicie zniechęcona życiem.
~
Następnego dnia Stella obudziła się
w złym humorze, Wydarzenia ostatnich dni nie pozwalały o sobie
zapomnieć. Chciała skończyć ze sobą, uważając, że się do
niczego nie nadaje... Jednak czekała na lekcję u Faragondy, bowiem
miały dowiedzieć się o nowej, potężnej mocy. „Pewnie zdobędzie
ją Bloom, ulubienica nauczycielki. Ale jak zareagowałaby Faragonda,
gdyby dowiedziała się o zdradzie mojej dawnej przyjaciółki?” -
pomyślała zaciekawiona, ale jednocześnie zniechęcona wróżka.
Nie chciała testować zaufania miłej nauczycielki.
~
Tymczasem Aisha i Flora były na
śniadaniu, które miało im poprawić samopoczucie - nie wyspały
się tej nocy, co odbiło się na ich skórze - miały zapuchniętą
twarz i podkrążone oczy. Zaś Musa i Tecna oglądały swoje
ulubione reality show - „Pieniądze to nie wszystko. Jak stać się
sławnym bez wydawania milionów”. Stella nie chciała im
przeszkadzać. Postanowiła, że pójdzie na śniadanie - wiedziała,
że nie zastanie tam Bloom. Powoli skierowała się w stronę
jadalni.
Dwie Winxówny od razu ją zobaczyły i
zaczęły do niej machać. Wróżka przysiadła się do nich.
- Cześć. - powiedziała bez emocji.
- Cześć, Stella. Wiesz już? -
zapytała Aisha.
- Tak, wiem. Zobaczyłam ich. - Stelli
napłynęły łzy do oczu.
- Nie martw się, nie są tego warci.
- pocieszyła ją Flora. Podziałało.
- A najgorsze jest to, że najpierw
zaprzeczali. - westchnęła.
- Słyszałyście? Ma być apel,
Angelica, Harriet i Grace zakłóciły ciszę nocną. - odezwała się
Aisha.
- O, fajnie, nareszcie coś nowego! -
ucieszyły się dziewczyny. Wybiegły ze śniadania do pokoju
odpowiednio się ubrać, ponieważ zrobiło się chłodno, a apel
miał się odbyć na dziedzińcu.
~
Winx przyszły w samą porę. Apel się
skończył, ale Faragonda miała coś specjalnego.
- A teraz – powiedziała. -
Przyjrzyjcie się tym zdjęciom. Zostały dostarczone przez anonimową
osobę.
Na nich widniała liderka Winx z, już
byłym, chłopakiem swojej byłej najlepszej przyjaciółki. Bloom
jęknęła. Anonim zepsuł jej reputację, jej godność i udowodnił
zdradę. A to był tylko początek jej kłopotów.
~
Właśnie spełniał się najgorszy
koszmar czarodziejki Smoczego Płomienia. Wszyscy patrzyli na nią z
pogardą, nawet niedoświadczone wróżki, nauczycielki i... Pixie...
Nawet Faragonda straciła do niej szacunek i zaufanie. Po
dramatycznym apelu wszystkie czarodziejki komentowały tę sytuację
i rozchodziły się do swoich pokoi. Winx także wstały i wracały,
pomijając milczeniem zaistniałe kłopoty rudowłosej nastolatki,
chociaż chciały o tym porozmawiać ze Stellą – niestety,
dziewczyna szła za nimi. Weszły do pokoju, żeby zostawić
niepotrzebne rzeczy.
- Bloom, jak mogłaś zrobić coś
takiego Stelli i Sky'owi... - powiedziała cicho Musa.
- Mogłam, mogłam, Muso! Nie żałuje
Brandon jest fantastycznym chłopakiem! - Bloom zarumieniła się.
Ale księżniczka Melodii przypomniała jej o ważnej sprawie – o
Sky'u. Przecież nie może dłużej ciągnąć związku z dwoma
chłopakami naraz! Musi rzucić narzeczonego, ale najlepiej sama mu o
tym powie, zanim się tego dowie od chłopaków z Czerwonej Fontanny.
- I to dlatego mi go odbiłaś?! -
Stella skrzywiła się. - A co ze Sky'em?!
Bloom zamilkła. Nie chciała mówić
Stelli o swoich planach. W pokoju zapanowała cisza, którą
przerwała Flora, mówiąc:
- Dobra, dziewczyny, chodźmy na
lekcje. - i machnęła rękami.
~
- Witajcie, usiądźcie. - Faragonda
podała im krzesła, na których mogły usiąść. Gdy wszystkie
zajęły miejsca, zaczęła:
- Będziecie walczyły o Magicalix. Ta
moc różni się od waszych pozostałych mocy, bowiem może zdobyć
ją tylko jedna z was. Musicie jednocześnie wierzyć w siebie, nie
unosić się honorem, otwarcie walczyć, wprowadzić się w stan
skupienia, zdobyć cenny przedmiot i, w najgorszym wypadku, poświęcić
życie.
- To tak jak w Enchantixie, trzeba
uratować kogoś ze swojej planety? - Aisha pstryknęła palcami.
- W sumie tak. - nauczycielka kiwnęła
głową.
- A kto będzie naszym wrogiem? -
zapytała Tecna.
- Jedna z was.
Nastolatki były przerażone. Jedna z
ich wszystkich?! Nie wiedziały, która to może być - Stella
przeczuwała, że to właśnie Bloom, ale nie chciała tego nikomu
mówić.
- To straszne! - krzyknęła Bloom. -
Jedna z nas?!
- Tak. Proszę, przyjdźcie jutro o
dwunastej na kolejną lekcję - tym razem będzie to pierwsze
przygotowanie do Magicalix'u.
Winx wstrząśnięte wracały do
pokoju.
~
Kilka godzin później było już
ciemno. Stella wyciągnęła Florę na spacer, jej najbardziej ufała.
- O czym chciałaś mi powiedzieć? -
zapytała czarodziejka natury.
- Myślę, że to Bloom jest naszym
wrogiem.
- Ale... ale skąd to wiesz?
- Ostatnio zauważyłam, że mam nowe,
magiczne dary. Gdy się skupię, mogę przewidzieć sytuacje i umiem
czytać w myślach, a także mam ogromną moc telekinezy.
- Wiesz, to chyba ty otrzymasz moc
Magicalix'u. Wolałabym, żebyś ty ją dostała zamiast Bloom –
przyznała Flora.
- Ale dlaczego ja? - zapytała Stella.
- Nie ufam Bloom po tym, co tobie
zrobiła.
- Flora, ale nie mów nikomu o tych
darach, dobrze?
- Okej, nie ma sprawy. - przysięgła.
I tak nie zamierzała nikomu o tym mówić, Bloom mogłaby ukraść
Stelli moc i na zawsze zostać liderką Winx - żadna nie zniosłaby
tego.
Wracały do pokoju.
*****
To koniec 3-ciego rozdziału, mam nadzieję, że się podobało <3. Do zobaczenia, Vel.
Nie no, super jest, naprawdę. Bardzo ciekawe. Fajnie, że Bloomę pokazałaś z takiej strony. Strasznie mnie ciekawi co będzie dalej. Czy Stella będzie miała ten Magicalix. Ciekawie wymyśliłaś. Podoba mi sie pomysł z tym, że czarodziejki będą musiały walczyć z jedną ze swoich przyjaciółek, za pewne z Bloom ;3. Mam nadzieję, że kolejny rozdział pojawi się szybko. Weny, pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci, Stello za tak miłe słowa ;3. Uważałam, że należy mi się duża porcja krytyki. Cieszę się, że mam czytelniczkę, która komentuje moje opowiadanie. Następna część już niedługo, może nawet jutro. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSpodobał mi się ten fragment, jak Faragonda pokazała zdjęcia Bloom z Brandonem. Uśmiechnąłem się nawet. (:
OdpowiedzUsuńPomysł, żeby zrobić jedną z Winx ich wrogiem - wręcz kapitalny. Czegoś takiego jeszcze nie czytałem. Zapowiada się ciekawie.