Przejdź do głównej zawartości

#o36. Tajemnica

Cześć, dzisiaj trzeci rozdział opowiadania! Zapraszam do czytania ^^.


*****

Rozdział 3.
Musie śniło się, że Stella krzyczała do niej: „Brandon mnie zdradził! Rozumiesz?! Dlaczego nic mi nie powiedziałyście?! Dlaczego...?!”. Zlana potem czarodziejka obudziła się. Pozostałe Winx siedziały na swoich łóżkach, wpatrując się bezmyślnie w sufit. Mogłaby przysiąc, że myślały właśnie o Stelli. Nie pomyliła się.
- Co jest, dziewczyny?
- Stelli nie ma.
- Spokojnie, zaraz wróci.
Intensywnie myślały nad Stellą, bały się o nią. Czarodziejka mogła okazać się bardzo niepoważna i pomimo słabego samopoczucia pójść sobie „pobiegać”. Czas mijał bardzo wolno, minuty coraz bardziej się dłużyły. Minął kwadrans, ale księżniczki wciąż nie było. Były bardzo zmartwione, chociaż nastolatka była od nich o rok starsza.
W końcu zasnęły.
~
Stella poszła na spacer wokół Alfei. Płakała. Właśnie straciła przyjaźń, miłość i osobę, którą kochała. I... co? Ale przecież to nie przez nią! To wina Brandona i Bloom! „Ale... może oni pasują do siebie... i może ja nigdy do niego nie pasowałam? Ale nadal go kocham... Nie, muszę się odkochać! Nie mogę kochać chłopaka, który mnie zdradził z najlepszą kumpelą! To przecież jest chore!” - myślała zrozpaczona. Nie wiedziała, co zrobić. Musiała się komuś wyżalić.
Winx się z miejsca na to nie nadają. Zaczną jej współczuć.
Czarodziejka pomyślała o Blair, która na Solarii była jej najlepszą przyjaciółką. Wprawdzie utrzymywały ze sobą kontakt, ale to nie było to samo co kiedyś, kiedy biegały po centrach handlowych, chodziły do najróżniejszych kawiarni i lodziarni, bawiły się w chowanego w zamku i plotkowały o magicznej elicie Magixu. To były czasy. Ale teraz, gdy były tak daleko od siebie, Blair mogła o wszystkim powiedzieć jej rodzicom. Nie. Mają własne problemy, a Stella nie chciała dokładać im zmartwień.
Po prostu wróciła do pokoju, całkowicie zniechęcona życiem.
~
Następnego dnia Stella obudziła się w złym humorze, Wydarzenia ostatnich dni nie pozwalały o sobie zapomnieć. Chciała skończyć ze sobą, uważając, że się do niczego nie nadaje... Jednak czekała na lekcję u Faragondy, bowiem miały dowiedzieć się o nowej, potężnej mocy. „Pewnie zdobędzie ją Bloom, ulubienica nauczycielki. Ale jak zareagowałaby Faragonda, gdyby dowiedziała się o zdradzie mojej dawnej przyjaciółki?” - pomyślała zaciekawiona, ale jednocześnie zniechęcona wróżka. Nie chciała testować zaufania miłej nauczycielki.
~
Tymczasem Aisha i Flora były na śniadaniu, które miało im poprawić samopoczucie - nie wyspały się tej nocy, co odbiło się na ich skórze - miały zapuchniętą twarz i podkrążone oczy. Zaś Musa i Tecna oglądały swoje ulubione reality show - „Pieniądze to nie wszystko. Jak stać się sławnym bez wydawania milionów”. Stella nie chciała im przeszkadzać. Postanowiła, że pójdzie na śniadanie - wiedziała, że nie zastanie tam Bloom. Powoli skierowała się w stronę jadalni.
Dwie Winxówny od razu ją zobaczyły i zaczęły do niej machać. Wróżka przysiadła się do nich.
- Cześć. - powiedziała bez emocji.
- Cześć, Stella. Wiesz już? - zapytała Aisha.
- Tak, wiem. Zobaczyłam ich. - Stelli napłynęły łzy do oczu.
- Nie martw się, nie są tego warci. - pocieszyła ją Flora. Podziałało.
- A najgorsze jest to, że najpierw zaprzeczali. - westchnęła.
- Słyszałyście? Ma być apel, Angelica, Harriet i Grace zakłóciły ciszę nocną. - odezwała się Aisha.
- O, fajnie, nareszcie coś nowego! - ucieszyły się dziewczyny. Wybiegły ze śniadania do pokoju odpowiednio się ubrać, ponieważ zrobiło się chłodno, a apel miał się odbyć na dziedzińcu.
~
Winx przyszły w samą porę. Apel się skończył, ale Faragonda miała coś specjalnego.
- A teraz – powiedziała. - Przyjrzyjcie się tym zdjęciom. Zostały dostarczone przez anonimową osobę.
Na nich widniała liderka Winx z, już byłym, chłopakiem swojej byłej najlepszej przyjaciółki. Bloom jęknęła. Anonim zepsuł jej reputację, jej godność i udowodnił zdradę. A to był tylko początek jej kłopotów.
~
Właśnie spełniał się najgorszy koszmar czarodziejki Smoczego Płomienia. Wszyscy patrzyli na nią z pogardą, nawet niedoświadczone wróżki, nauczycielki i... Pixie... Nawet Faragonda straciła do niej szacunek i zaufanie. Po dramatycznym apelu wszystkie czarodziejki komentowały tę sytuację i rozchodziły się do swoich pokoi. Winx także wstały i wracały, pomijając milczeniem zaistniałe kłopoty rudowłosej nastolatki, chociaż chciały o tym porozmawiać ze Stellą – niestety, dziewczyna szła za nimi. Weszły do pokoju, żeby zostawić niepotrzebne rzeczy.
- Bloom, jak mogłaś zrobić coś takiego Stelli i Sky'owi... - powiedziała cicho Musa.
- Mogłam, mogłam, Muso! Nie żałuje Brandon jest fantastycznym chłopakiem! - Bloom zarumieniła się. Ale księżniczka Melodii przypomniała jej o ważnej sprawie – o Sky'u. Przecież nie może dłużej ciągnąć związku z dwoma chłopakami naraz! Musi rzucić narzeczonego, ale najlepiej sama mu o tym powie, zanim się tego dowie od chłopaków z Czerwonej Fontanny.
- I to dlatego mi go odbiłaś?! - Stella skrzywiła się. - A co ze Sky'em?!
Bloom zamilkła. Nie chciała mówić Stelli o swoich planach. W pokoju zapanowała cisza, którą przerwała Flora, mówiąc:
- Dobra, dziewczyny, chodźmy na lekcje. - i machnęła rękami.
~
- Witajcie, usiądźcie. - Faragonda podała im krzesła, na których mogły usiąść. Gdy wszystkie zajęły miejsca, zaczęła:
- Będziecie walczyły o Magicalix. Ta moc różni się od waszych pozostałych mocy, bowiem może zdobyć ją tylko jedna z was. Musicie jednocześnie wierzyć w siebie, nie unosić się honorem, otwarcie walczyć, wprowadzić się w stan skupienia, zdobyć cenny przedmiot i, w najgorszym wypadku, poświęcić życie.
- To tak jak w Enchantixie, trzeba uratować kogoś ze swojej planety? - Aisha pstryknęła palcami.
- W sumie tak. - nauczycielka kiwnęła głową.
- A kto będzie naszym wrogiem? - zapytała Tecna.
- Jedna z was.
Nastolatki były przerażone. Jedna z ich wszystkich?! Nie wiedziały, która to może być - Stella przeczuwała, że to właśnie Bloom, ale nie chciała tego nikomu mówić.
- To straszne! - krzyknęła Bloom. - Jedna z nas?!
- Tak. Proszę, przyjdźcie jutro o dwunastej na kolejną lekcję - tym razem będzie to pierwsze przygotowanie do Magicalix'u.
Winx wstrząśnięte wracały do pokoju.
~
Kilka godzin później było już ciemno. Stella wyciągnęła Florę na spacer, jej najbardziej ufała.
- O czym chciałaś mi powiedzieć? - zapytała czarodziejka natury.
- Myślę, że to Bloom jest naszym wrogiem.
- Ale... ale skąd to wiesz?
- Ostatnio zauważyłam, że mam nowe, magiczne dary. Gdy się skupię, mogę przewidzieć sytuacje i umiem czytać w myślach, a także mam ogromną moc telekinezy.
- Wiesz, to chyba ty otrzymasz moc Magicalix'u. Wolałabym, żebyś ty ją dostała zamiast Bloom – przyznała Flora.
- Ale dlaczego ja? - zapytała Stella.
- Nie ufam Bloom po tym, co tobie zrobiła.
- Flora, ale nie mów nikomu o tych darach, dobrze?
- Okej, nie ma sprawy. - przysięgła. I tak nie zamierzała nikomu o tym mówić, Bloom mogłaby ukraść Stelli moc i na zawsze zostać liderką Winx - żadna nie zniosłaby tego.
Wracały do pokoju.

*****

To koniec 3-ciego rozdziału, mam nadzieję, że się podobało <3. Do zobaczenia, Vel.

Komentarze

  1. Nie no, super jest, naprawdę. Bardzo ciekawe. Fajnie, że Bloomę pokazałaś z takiej strony. Strasznie mnie ciekawi co będzie dalej. Czy Stella będzie miała ten Magicalix. Ciekawie wymyśliłaś. Podoba mi sie pomysł z tym, że czarodziejki będą musiały walczyć z jedną ze swoich przyjaciółek, za pewne z Bloom ;3. Mam nadzieję, że kolejny rozdział pojawi się szybko. Weny, pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Ci, Stello za tak miłe słowa ;3. Uważałam, że należy mi się duża porcja krytyki. Cieszę się, że mam czytelniczkę, która komentuje moje opowiadanie. Następna część już niedługo, może nawet jutro. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Spodobał mi się ten fragment, jak Faragonda pokazała zdjęcia Bloom z Brandonem. Uśmiechnąłem się nawet. (:

    Pomysł, żeby zrobić jedną z Winx ich wrogiem - wręcz kapitalny. Czegoś takiego jeszcze nie czytałem. Zapowiada się ciekawie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

List

Nie. Nie. Nie. Dziewczyna jeszcze bardziej skuliła się na podłodze. List pisany do narzeczonego wypadł jej z ręki. Łzy spływające jej po twarzy zamazały kilka drobnych literek. Wstała i chwiejnym krokiem podeszła do lustra. Zobaczyła w nim swoje odbicie. Sukienka była poszarpana, w kilku miejscach było widać strzępy, zaś czerwone oczy i łzy nieustannie kapiące z twarzy wskazywały na to, że musiała płakać bardzo długo. Nagle zobaczyła twarz Rivena, wydawało się, że nachylił się nad nią i wyszeptał kilka miłych słów. Tych słów, od których zaczął się ich romans. Tych słów, które zaczęły powoli ją wykańczać. Tych słów, przez które chciała zerwać ze swoją prawdziwą miłością, jak dotąd myślała. Przestań o nim myśleć... Odwróciła się, jednak nikt za nią nie stał. Znów pomyślała o narzeczonym, którego chciała zostawić. Wiedziała, że gdyby ktoś dowiedział się o jej romansie z chłopakiem Musy, od razu by ją wytępił. Tak, wiedziała o tym aż za dobrze. Na początku Riven był ty...

#1

Czarodziejka Słońca i Księżyca powoli zaczęła się przebudzać. Kiedy już podniosła się i usiadła na łóżku spojrzała w okno. Pogoda wskazywała na to, że dzisiaj będzie nieprzyjemnie. Można było powiedzieć, że zanosiło się na burzę. Westchnęła. Źle znosiła tę pogodę jako księżniczka Solarii przyzwyczajona do upałów. Zaczęła przypominać sobie sen, w którym nawiedziła ją tajemnicza postać. Nie miała pojęcia, kto to może być - być może wróżka, a może jasnowidz. "Szczęście okaże się domkiem z kart, a w Twoim sercu wypali się ostatnia iskierka nadziei". OSTATNIA. ISKIERKA. NADZIEI. Czarodziejce zachciało się śmiać, w końcu miała wręcz idealne życie. Rodzice, którzy znów postanowili się ze sobą zejść, przystojnego i kochającego chłopaka oraz wspaniałe przyjaciółki. "To był jedynie zły sen, o którym powinnam zapomnieć", uznała i sięgnęła po swój notes, w którym zapisała sobie przemyślenia, tak jak to zawsze robiła. Ot tak, gdyby nagle tego wszystkiego zapom...

#o56. "I don't want a lot for Christmas..."

"...There's just one thing I need: I don't care about the presents underneath the Christmas tree. I just want you for my own more than you could ever know. Make my wish come true - all I want for Christmas is you!" Notka poświęcona osobom, które regularnie czytają mojego bloga lub weszli na niego jeden jedyny raz. Życzę Wam dobrych, spokojnych świąt (w końcu jeszcze są święta xd), miłego kolędowania. Zdrowia, szczęścia, pomyślności. Dobrych ocen, znalezienia swojego miejsca na świecie i spełnienia marzeń. Wiem, że trochę krótko i skromnie napisałam, ale to od serca.