Przejdź do głównej zawartości

Posty

#2

Życie staje się niesamowicie trudne, kiedy z dnia na dzień tracisz oparcie we wszystkich i postanawiasz uciec. Ot tak, pozostawiasz całe swoje życie za sobą i uciekasz. Od odpowiedzialności, obowiązków, całej przeszłości. Jedynym, co na ciebie czeka, jest przyszłość pełna blasku.
Najnowsze posty

#1

Czarodziejka Słońca i Księżyca powoli zaczęła się przebudzać. Kiedy już podniosła się i usiadła na łóżku spojrzała w okno. Pogoda wskazywała na to, że dzisiaj będzie nieprzyjemnie. Można było powiedzieć, że zanosiło się na burzę. Westchnęła. Źle znosiła tę pogodę jako księżniczka Solarii przyzwyczajona do upałów. Zaczęła przypominać sobie sen, w którym nawiedziła ją tajemnicza postać. Nie miała pojęcia, kto to może być - być może wróżka, a może jasnowidz. "Szczęście okaże się domkiem z kart, a w Twoim sercu wypali się ostatnia iskierka nadziei". OSTATNIA. ISKIERKA. NADZIEI. Czarodziejce zachciało się śmiać, w końcu miała wręcz idealne życie. Rodzice, którzy znów postanowili się ze sobą zejść, przystojnego i kochającego chłopaka oraz wspaniałe przyjaciółki. "To był jedynie zły sen, o którym powinnam zapomnieć", uznała i sięgnęła po swój notes, w którym zapisała sobie przemyślenia, tak jak to zawsze robiła. Ot tak, gdyby nagle tego wszystkiego zapom

hold the line!

Wpatrywałam się w szybę autobusu. Może nawet "wpatrywałam się" to za mało powiedziane, po prostu wbijałam w nią wzrok. To nie tak, że chciałam podziwiać widok za oknem – w Anglii o tej porze roku cały czas deszcz. Jedyne, o czym marzyłam, to moment, w którym będę mogła wysiąść. Nawet jeśli miałabym wracać do domu w tej ulewie, co byłoby dla mnie utrapieniem, bo nie znosiłam deszczu. Wszystko jednak było lepsze od spędzania czasu w tym autobusie. Wiedziałam, że niechęć, którą czułam do swojej klasy, była dziwna pod niemalże każdym względem. Mogłam to krótko podsumować: nie znosiłam faktu, że istnieli. Denerwowali mnie swoją arogancją nie tylko wobec nauczycieli, ale i rówieśników. Irytowało mnie to, że ich wartości były inne od moich – mnie zależało na tym, by zostać kimś, a ich, żeby mieć. A kiedy przekręcali moje imię i wyzywali przez moje pochodzenie, miałam już dosyć. Moim największym marzeniem – no, może niekoniecznie największym, ale bardzo ważnym w moim życiu – było

Ciemność

Rozsiadłam się wygodnie w fotelu. Nawet nie wiedziałam, do kogo należał ten pokój, nie interesowało mnie to. Tak właściwie już tutaj nie mieszkałam, jedynie przychodziłam w odwiedziny czy coś - co jak co, ale to Suza była prawowitą dziedziczką tronu i to ona zasługiwała na luksusy. A ja? Byłam po prostu nikim. Wyrzekłam się wszelkich mocy i nawet, jeśli siedziała we mnie jakaś część Magicalix'u, ta moc nie była zbyt potężna. Wręcz przeciwnie. Pogrążając się w myślach nie zauważyłam, że już zrobiło się ciemno. Chwila-- Ciemno? Na Solarii nigdy nie było nocy! "A no tak", uświadomiłam sobie. "Przecież nawet Solaria sama nie umie się obronić przed atakami." Wstałam z fotelu i odruchowo otrzepałam sobie spodnie, po czym podeszłam do stolika, by napić się jakiegoś gazowanego napoju. I tak jakby wywołałam wilka z lasu... Przez plac skradali się jacyś osobnicy. Byli ubrani w stroje maskujące, przez co prawie w ogóle nie dało się ich zauważyć. Szybko, al