Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2015

List

Nie. Nie. Nie. Dziewczyna jeszcze bardziej skuliła się na podłodze. List pisany do narzeczonego wypadł jej z ręki. Łzy spływające jej po twarzy zamazały kilka drobnych literek. Wstała i chwiejnym krokiem podeszła do lustra. Zobaczyła w nim swoje odbicie. Sukienka była poszarpana, w kilku miejscach było widać strzępy, zaś czerwone oczy i łzy nieustannie kapiące z twarzy wskazywały na to, że musiała płakać bardzo długo. Nagle zobaczyła twarz Rivena, wydawało się, że nachylił się nad nią i wyszeptał kilka miłych słów. Tych słów, od których zaczął się ich romans. Tych słów, które zaczęły powoli ją wykańczać. Tych słów, przez które chciała zerwać ze swoją prawdziwą miłością, jak dotąd myślała. Przestań o nim myśleć... Odwróciła się, jednak nikt za nią nie stał. Znów pomyślała o narzeczonym, którego chciała zostawić. Wiedziała, że gdyby ktoś dowiedział się o jej romansie z chłopakiem Musy, od razu by ją wytępił. Tak, wiedziała o tym aż za dobrze. Na początku Riven był ty

Uważaj, księżniczko.

Miałam wrażenie, że w moich oczach zaświeciły się iskierki. Spojrzałam w lustro. To była prawda tylko po części. Moje brązowe, jak dotąd spokojne oczy płonęły ogniem. Chciałam się zemścić za to, że Bloom chciała z nami walczyć w ten sposób. - Musimy działać - powiedziałam, nie wiedząc jednak, co konkretnie mamy robić. - Ale jak? Zatarli wszystkie ślady. Miele przepadła... - odparła Flora najspokojniej jak tylko potrafiła. - Nie wiem, ale na pewno musimy coś zrobić. Przez Bloom rozpadłyśmy się. Teraz ona jest naszym wrogiem. Najlepiej byłoby ją pokonać, tak po prostu - wiedziałam, że to nie jest możliwe, ale chciałam jakoś pocieszyć przyjaciółkę. - Niemożliwe, dlaczego niczego nie zauważyłam? Spędzałam czas tylko z Helią i rodziną w pięknych luksusach. Dopiero kilka dni temu dowiedziałyśmy się, że Bloom ma romans z Brandonem, oświadczył się jej - mówiła nie na temat. Jakoś mnie to nie zdziwiło, że pewnie wezmą niedługo ślub. Są siebie warci. - Nie dziwi mnie to - odparłam i nie odzywały

#o65. Rozmyślania

#Rebekah #1 Ale mnie ta Elena zdenerwowała. Jakby była zdziwiona, że związałam się z Damonem. Pewnie nie mogła znieść myśli, że miał taką idealną dziewczynę jak ja. Przecież mnie kochał. Dawał mi prezenty, zabierał na wycieczki. Przy czymś takim mówienie tych prostych, beznadziejnych słów "kocham cię" było zbędne. O wiele zbędne. Tego dnia nie przyszedł do mnie, a miał zabrać mnie nad rzekę płynącą przy Mystic Falls. Taki mały piknik. No to się wściekłam i poszłam do niego. Damon siedział na krześle. Na stole było rozłożonych mnóstwo papierów, większość pogniecionych. On sam palił papierosa i patrzył w stronę okna nieobecnym wzrokiem. Sięgnęłam po jedną z kartek. "Wybierz właściwie, Damonie." - Przestań palić! - powiedziałam ostro. - Nie możesz mi mówić, co mam robić, Rebeko. - odparł równie nieobecnym głosem. - Ile razy mam powtarzać, żebyś mówił do mnie Reb! - chciałam warknąć, ale zabrzmiało to jak piśnięcie. Damon uderzył ręką w blat