Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2015

Info etc.

(c) rossattiee Witajcie. Uh, w sumie kogo miałabym tutaj powitać? Zdaję sobie sprawę, że przez moje wolne pisanie rozdziałów i ciągłe braki weny prawie nikt tutaj nie zagląda. No cóż. To o czym chciałam poinformować? A, już wiem. Właśnie rozdziały będą się pojawiały rzadko. Zresztą, gdziekolwiek. Mimo tego, że w realu nie za bardzo mi się wszystko układa, muszę poświęcić trochę czasu wszystkiemu. A wzięłam na siebie tyle obowiązków i zajęć, że muszę podołać. Poza tym jestem w drugiej gimnazjalnej, czyli mam projekt, wypadałoby - a raczej byłoby konieczne poświęcenie jemu nieco więcej czasu. Również trochę doskwierają mi przedmioty ścisłe, z którymi przestaję sobie radzić. Ogólnie to co u mnie? Właściwie nic, to co zwykle. Masa nauki, tygodnie zawalone kartkówkami/sprawdzianami/itp., poza tym przestaję się wysypiać (nah, to chyba przez weekendy, bo wtedy lubię sobie poleżeć w łóżku i poczytać książkę - w tygodniu raczej nie ma takiej możliwości ;)). Trochę zdarza mi s

Wierzysz w przeznaczenie?

Przede mną stał Liam. Wyglądał jeszcze lepiej niż wtedy, kiedy ostatni raz go widziałam. Blond grzywkę miał lekko podniesioną do góry, był niewiele wyższy i bardziej, hm, umięśniony. Chwilę patrzyłam na niego wielkimi oczami, ale zdałam sobie sprawę, jak głupio musi to wyglądać. Zaczęłam iść wymijając go. - Mycha! Nic mi nie powiesz? - zapytał, zabrzmiało to trochę dziwnie. - Po pierwsze, nie jestem Mycha, tylko Vera. Po drugie, nie wiem, co miałabym ci mówić - odparłam, nie odwracając się w jego stronę. Zaczął za mną iść. - Chciałem zaprosić cię na ten bal walentynkowy... ostatnio rozstałem się z dziewczyną... - I co, szukasz sobie kolejnej? - znowu ostry ton, nie miałam zamiaru nim mówić, ale rozsądek podpowiadał mi, że powinnam trzymać go na dystans. - Nie, rozstałem się z nią, bo jej nie kocham - odpowiedział. - Zresztą, myślałem, że mówimy o balu, a nie o podbojach miłosnych. - No i dobrze, ale i tak nie zamierzam z tobą iść. - Masz już partnera? - zrobił minę przygnębionego szcze