Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2017

#1

Czarodziejka Słońca i Księżyca powoli zaczęła się przebudzać. Kiedy już podniosła się i usiadła na łóżku spojrzała w okno. Pogoda wskazywała na to, że dzisiaj będzie nieprzyjemnie. Można było powiedzieć, że zanosiło się na burzę. Westchnęła. Źle znosiła tę pogodę jako księżniczka Solarii przyzwyczajona do upałów. Zaczęła przypominać sobie sen, w którym nawiedziła ją tajemnicza postać. Nie miała pojęcia, kto to może być - być może wróżka, a może jasnowidz. "Szczęście okaże się domkiem z kart, a w Twoim sercu wypali się ostatnia iskierka nadziei". OSTATNIA. ISKIERKA. NADZIEI. Czarodziejce zachciało się śmiać, w końcu miała wręcz idealne życie. Rodzice, którzy znów postanowili się ze sobą zejść, przystojnego i kochającego chłopaka oraz wspaniałe przyjaciółki. "To był jedynie zły sen, o którym powinnam zapomnieć", uznała i sięgnęła po swój notes, w którym zapisała sobie przemyślenia, tak jak to zawsze robiła. Ot tak, gdyby nagle tego wszystkiego zapom

hold the line!

Wpatrywałam się w szybę autobusu. Może nawet "wpatrywałam się" to za mało powiedziane, po prostu wbijałam w nią wzrok. To nie tak, że chciałam podziwiać widok za oknem – w Anglii o tej porze roku cały czas deszcz. Jedyne, o czym marzyłam, to moment, w którym będę mogła wysiąść. Nawet jeśli miałabym wracać do domu w tej ulewie, co byłoby dla mnie utrapieniem, bo nie znosiłam deszczu. Wszystko jednak było lepsze od spędzania czasu w tym autobusie. Wiedziałam, że niechęć, którą czułam do swojej klasy, była dziwna pod niemalże każdym względem. Mogłam to krótko podsumować: nie znosiłam faktu, że istnieli. Denerwowali mnie swoją arogancją nie tylko wobec nauczycieli, ale i rówieśników. Irytowało mnie to, że ich wartości były inne od moich – mnie zależało na tym, by zostać kimś, a ich, żeby mieć. A kiedy przekręcali moje imię i wyzywali przez moje pochodzenie, miałam już dosyć. Moim największym marzeniem – no, może niekoniecznie największym, ale bardzo ważnym w moim życiu – było