Przejdź do głównej zawartości

012. Ach, ten Facebook.

Co głosi tytuł? Że nie mam na niego pomysłu.

***

Inni ciągle mówią do mnie: " jak ciągle siedzisz w nosem w internecie, to załóż sobie Facebooka. To nie jest takie trudne!". Tłumaczę się, że ask.fm mi wystarczy. Odpowiedź na to: " ask jest dla dzieci. Zresztą, jak masz aska, to załóż sobie jeszcze Facebooka!". Cholera. Mam ochotę odpowiedzieć: " a weźcie, zamknijcie się, do cholery! Jestem ostrożna i chronię swoją prywatność w necie. Nie tak jak Wy, udostępniacie każde zdjęcie, macie setki znajomych. Nie, nie. I może jeszcze uważacie ich za przyjaciół?! Ja przyjaciółką, ale taką prawdziwą, mam jedną. Z resztą znajomych normalnie gadam i tyle. Macie coś interesującego do powiedzenia? Jak nie, to wara".
A dlaczego tak bym im odpowiedziała? Bo tylko o Facebooku gadają.
Wkurza mnie to, szczerze mówiąc. Opowiem krótką historyjkę, co się działo, gdy pani poszła. Niby nic takiego, ale to mi coś uświadomiło.
Siedzę sobie z S., rysowałam w zeszycie do matmy. N. coś mówiła A. Gadali o jakimś śmiesznym komentarzu czy czymś. Podchodzi O.
O: - O czym gadacie?
N: - Nic ciekawego.
O: - Powiedz.
N: - To było na Facebooku.
O: - No i co? Nie mogę wiedzieć?
N: - Słuchaj, załóż sobie Facebooka. Jak go nie masz, nie istniejesz.
I co? Mam się obracać wokół takich jak ona?! O nie. Nigdy! To kolejny argument, by nie mieć tego słynnego Facebooka. Nie żałuję, że nie mam. Na co byłby mi potrzebny?! Wolałabym dosłownie zapomnieć o A., niż założyć sobie Facebook. Ale... i tak o nim nie zapomnę.

***

Taak, od razu kolejny temat rozpoczęłam. Wiem, jestem genialna ^^.
To zacznę, kto to A. Kiedyś ważna dla mnie osoba. Zależało mi na nim. Jak się już okazało, że ma Facebook, wiedziałam, że nic by nie było. Ech, tak jest. Mi Facebook nie jest potrzebny. Niestety, od niego zależy wiele rzeczy. Także moje relacje nie tylko z A., także z innymi chłopakami i dziewczynami. ...

***

Mogłabym tak jeszcze pisać i pisać... Ja to mam talent do przynudzania, co? DD:

Dobrze, dobrze, a teraz jedna sygnaturka z WB. Credit dla Sayuri (robisz przepiękne zestawy).
(sygnatura wygasła)
Więcej sygnatur wgram jutro, ponieważ tamte nie chciały mi się zbytnio grać. Pochodzą one spod rączek Sayuri, z Newsa z 1. urodzin WB. Są śliczne <33.

(c) Sayuri

***

Wiem, że wyjątkowo przynudzam. No trudno. Jutro dodam kilka sygnatur, oczywiście z creditem. Bo ja nigdy nie daję nic bez creditu. Czyli (c) >>dla niepojętnych<<.

***

Chcę, żeby ta nota wyszła długa. xD

***

Kończę. Dobrej nocki życzy Diana ;*.

Komentarze

  1. Posiadanie Facebook'a samo w sobie nie jest niczym złym. Raczej używanie tego portalu nie musi być już rozważne. I fakt, często dużo informacji o nas niektórzy oddają, od tak, w ręce jakiejś firmy. Warto też pamiętać, że informacja (np. zdjęcie) wrzucona do Internetu, żyje własnym życiem. ;)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz też tak uważam. ;)
      Co do oddawania informacji o nas w ręce innych - tym bardziej śmieszą mnie facebookowe kontrole prywatności. Szkoda, że on nie jest w stanie tego zapewnić.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

#2

Życie staje się niesamowicie trudne, kiedy z dnia na dzień tracisz oparcie we wszystkich i postanawiasz uciec. Ot tak, pozostawiasz całe swoje życie za sobą i uciekasz. Od odpowiedzialności, obowiązków, całej przeszłości. Jedynym, co na ciebie czeka, jest przyszłość pełna blasku.

#o51. Kamila

Hej :3. W końcu postanowiłam wrócić do tego bloga. Na razie zawiesiłam opowiadanie, jednak na pewno kiedyś do niego wrócę ^^. A teraz mój kolejny słaby wytwór bez tytułu. Tak, wiem, że jest krótki. Dziewczyna przebudziła się i wyjrzała przez okno. Mimo tego, że jej okno znajdowało się na pierwszym piętrze, na trawie zobaczyła poranne kropelki rosy. Dzień zaczynał się wprost fantastycznie. Szkoda tylko, że był to poniedziałek i znów zaczynał się kolejny tydzień szkoły. - Ach... - westchnęła cicho i zaczęła wpatrywać się w ogród wypełniony pięknymi kwiatami. Z zamyślenia wyrwało ją pukanie do drzwi pokoju. - Tyśka, otwieraj! Za pół godziny musisz wyjść do szkoły! - usłyszała stanowczy głos matki, która najwyraźniej była czymś bardzo zdenerwowana. Nastolatka zdusiła w sobie jęknięcie i wolno skierowała się w stronę szafy. ***** - Dzień dobry, nazywam się Elżbieta Zawadzka i będę uczyła was fizyki. Wiem, że to może trochę nieodpowiednie, zmieniać nauczycielkę w trze

#o43. "Cambio dolor..."

Witajcie! :) Mam nadzieję, że szablon jest ładny. Napisałam kolejny rozdział, który jest dość długi. Miałam dość dużo weny i zapisałam swoje pomysły ^^. A, i jeszcze jedno. Dziękuję Wam za 1,600 wyświetleń na blogu. To dla mnie naprawdę dużo. No dobrze, to rozdział 8. ~*~ - Faragondo, ale dlaczego musimy ją odnaleźć? Co się stało? - zapytała Flora. - Jak wiecie, zniknęła, a musimy powiedzieć jej coś bardzo ważnego. To znaczy, ja i jej mama. To naprawdę pilne! - A... czy to dotyczy nas, czy tylko Stelli? - powiedziała Tecna, bawiąc się kosmykiem włosów. Nie interesowała jej ta cała sytuacja. Chciała tylko zdobyć Magicalix, zresztą tak jak pozostałe czarodziejki oprócz Flory. - To dotyczy tylko Stelli i jej koleżanki. Wyruszajcie na Ziemię. - odparła Faragonda i zanim Winx się spostrzegły, były już w Gardenii. - Ale zrobiła się chamska, nie dała się nam odpowiednio ubrać! - odezwała się bezczelnie Aisha. - Aisha! Dlaczego się tak odzywasz?! Wcześnie